Za oknem aniołowie posypują ziemię cukrem pudrem, widocznie stwierdzili iż połowa grudnia to idealny czas, aby zaczął padać śnieg. Mała, dziś wybitnie nie w humorze postanowiła wreszcie odpocząć i zasnęła w łóżeczku. Hip, hip, hurra! Oczywiście rozkopała kocyk więc przykryłam ją i na palcach wyszłam cicho z sypialni. Piję gorący napar z sokiem malinowym, nie wiem jak to się stało, ale nie zdążyłam zabrać dziś na spacer szalika. Czyżby płacz Mojej Córeczki w wózku tak na mnie wpłynął? Aniołowie proszę Was, aby też wraz ze śniegiem spłynął dla mnie zapas cierpliwości i sił do Małej Istotki, która ma nieprzebrane zapasy energii i witalności. I wiem, że mam tylko jedno dziecko, a niektóre super-hero Mamy mają więcej dzieci i w domu i w przedszkolu i w szkole i wogóle.. Nie sądź innej Mamy swoją miarą, bo każde dziecko jest inne i ja czasem też zazdrośnie słucham o niemowlętach, które śpią, jedzą i się nie awanturują. Każda Mama i każde Dziecko to inna historia. Amen i kropka. A Moja Mała Lu (z charakteru czasem taka Mała Mi) lubi sobie od czasu do czasu popłakać. Wczoraj, wychodząc na spacer płakała i w windzie spotkałyśmy sąsiadkę..
- "O to Pani Córeczkę tak słychać czasami wieczorami? Mieszkam nad Panią i słyszę Dzieciątko..."
- "Tak to moja Córeczka.. cóż niekiedy i pakiet - wykąpana, nakarmiona, utulona - nie pomaga.. dopiero jak się wypłacze to zasypia"
- "Oj to współczuję Pani, moja Córka też taka była, ale z wiekiem jej przeszło. Jest nadzieja"....
Tak więc tak to. A spacerując z wózkiem z płaczącym Bobaskiem nie ma nic bardziej krzepiącego niż współczujący wzrok i uśmiech mijającej mnie innej matki z wózkiem. Z dziećmi jest jak ze śniegiem, nie wiadomo kiedy zacznie padać i czy będzie na Gwiazdkę, a Dziecko nie wiadomo kiedy zacznie płakać.
Tyle o płaczu.
Miło wspominam wizytę sprzed kilku dni w Kazimierzu Dolnym gdzie trwa 9 Kazimierski Jarmark Świąteczny. Uwielbiam klimat tego miejsca, jego architekturę, artystyczną duszę i możliwość spoglądania na kojący nurt Wisły. Brukowany Rynek i górująca nad nim Fara... Kazimierz Dolny jest fenomenalny o każdej porze roku. Gdybym mogła wybrać miejsce gdzie bym chciała zamieszkać na stałe to mogłyby być te właśnie okolice. Jakiś dom na wzgórzu z widokiem na srebrną wstęgę Wisły. A świąteczny jarmark sprawia, że czuć zbliżające się święta. Pierniczki, ozdoby choinkowe, ręcznie uszyte dekoracje, światełka i choinki pozwalają zanurzyć się w świąteczne marzenia i zapomnieć o codzienności. Jest pięknie.
No comments:
Post a Comment