March 22, 2016

Pierwsze buciki


Jedno jest pewne: widziałam w życiu mnóstwo niemowląt, ale dopiero posiadanie własnego uświadomiło mnie do jakiego stopnia to dzieciątko na początku jest małe. Przed porodem w sklepie wpadły mi w oko śliczne koronkowe, miniaturkowe jak mi się wtedy wydawało, dziewczęce buciki. Kupiłam je w euforii wyobrażając sobie w nich moją sierpniową Córeczkę. Tymczasem po narodzinach okazało się, że mimo iż buciki były w najmniejszym sklepowym rozmiarze to i tak były dużo za duże na subtelną stópkę noworodka. Mijały miesiące, a one nic.. ciągle były za duże. A wczoraj wyjęłam je z szuflady i... są jak ulał! Mała Lu rośnie! hehe. Będzie zatem ślicznie wyglądała w nich na Wielkanoc. Porównałam je do moich świątecznych butów i małe, białe są przesłodkie. Mojej Mamie jestem nieskończenie wdzięczna za to, że odkąd byłam małą dziewczynką uczyła mnie elegancji i dobrego smaku i stylu. Zawsze o siebie dba i nie pozwala na taryfę ulgową, kobieta została stworzona po to, aby pięknie wyglądać :) Mamo! jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie! a ja postaram się, aby moja Córka także wyrosła na pewną siebie mądrą kobietą, świadomą swojej urody i wewnętrznego piękna. 

Rozpoczął się Wielki Tydzień, który od dzieciństwa kojarzy mi się z atmosferą wyciszenia i oczekiwania. W tym czasie słuchaliśmy w domu  Requiem in D minor - W.A. Mozarta. Ta wyjątkowa msza żałobna jest utworem niedokończonym. Prace nad nią przerwała śmierć kompozytora. Requiem Mozarta jest dla mnie utworem doskonałym, który znam praktycznie na pamięć. Nie wyobrażam sobie oczekiwania na Wielkanoc bez Requiem. Słychać w nim radość, cierpienie, mękę, dotknięcie wręcz boskości poprzez tajemnicę muzyki. 
Spokojnego Wielkiego Tygodnia, tego Wam życzę...  

No comments:

Post a Comment