April 22, 2016

Wszystko kwitnie



Dokładnie nie wiem kiedy to się stało, ale nadeszła pełnowymiarowa wiosna! Chytrze prześlizgnęła się pomiędzy moim oczekiwaniem na nią, a stanem faktycznym. W natłoku różnych spraw, dzisiaj - po pierwsze - patrząc na kuchenny kalendarz Francuzki Martine Rupert uświadomiłam sobie, że kwiecień chyli się ku końcowi. Po drugie wyjrzałam przez okno i z entuzjazmem zauważyłam jak z godziny na godzinę i z dnia na dzień wszystko się zieleni: drzewa, krzewy i trawniki. I ta zieleń jest piękna, świeża, soczysta i pachnąca. Okoliczne drzewa kwitną na biało i bladoróżowo, energetycznego kopa, oraz żeby nie było zbyt romantycznie, dodaje ostro żółta forsycja, królowa osiedla. Te wszystkie delikatne płatki kwiatów rozczulają mnie w tym sensie, że Matka Natura co roku od nowa przystępuje do misternej pracy i w prostocie kształtu i koloru zachwyca. Czy wyobrażasz sobie, że jabłonie mogłyby nie zakwitnąć? albo, że pewnego sezonu nie byłoby kwiatów bzu, magnolii i piwonii? 
Mała Ludwiczka intensywnie trenuje pozycje do raczkowania. Dzielnie sobie radzi ustawiając ciałko na czworaka, porusza się tak do przodu, aż do momentu kiedy jej się zmęczą rączki, albo nogi zdecydują, że prościej jest pełzać. Nie zniechęca się tylko próbuje i próbuje. Nagradzana uśmiechem i "brawo, brawo" robi ogromne postępy. Od kilku dni robi śmieszną minkę, marszczy nosek i wygląda wtedy jakby miała kwaśną minkę. Ja się z tego bardzo śmieję, bo jest przesłodka i urocza. Czasami jeszcze jak przy tym otworzy buzię to widać dwa dolne zęby. Coraz milej spędza czas w kojcu. Dzięki temu, że Mała Lu bawi się zabawkami i mi nigdzie nie ucieka, mogę spokojnie gotować. Wczoraj była na tyle kochana, że udało mi się zrobić pyszny wiosenny sok ze świeżo wyciśniętych owoców: mango, pomarańczy i jabłek. Raj. I czy mogę chcieć od życia czegoś więcej niż tego, że mam wspaniałą rodzinę, dach nad głową i żyję w pięknym kraju gdzie panuje pokój? Naprawdę warto jest cieszyć się z tego co się ma i doceniać każdy nawet najdrobniejszy szczegół życia. 

No comments:

Post a Comment