Niedzielę pierwszego maja, Mała Lu przywitała stojąc na nóżkach!
Najpierw złapała się kurczowo drewnianych szczebelków i uklękła. Później, ostrożnie przesunęła ręce w górę i uniosła kuperek, wyprostowała jedną nogę, złapała równowagę, a następnie wyprostowała drugą nogę. Chwiejnie wypionizowała się i triumfalnie się uśmiechnęła. Mała zwyciężczyni pojęła tajemnicę stania na własnych nogach!
I tak, od niedzieli codziennie doskonali nową umiejętność. Co lepsze nie chce już siedzieć spokojnie na moich kolanach tylko od razu się prostuje. Ma nieodpartą chęć nieustannego ćwiczenia.
Podczas swojej pierwszej w życiu majówki poznała trawę. Ciesząc się z błękitnego nieba i grzejącego słońca, rozłożyłam wczoraj na trawie koc. Ludwiczka grzecznie siedziała na nim i bawiła się plastikowymi, kolorowymi klockami o różnych inteligentnych kształtach. W pewnym momencie zechciała dotrzeć do mnie. Siedziałam akurat po drugiej stronie koca i czytałam książkę. Tak się akurat złożyło, że zaczęła raczkować po krawędzi koca i niechcący dotknęła trawy. Co za mina! Co za szok! z wstrętem odsunęła rękę od trawy. Minę miała nietęgą. Mamo co to jest? zielona i kłująca, dzień wcześniej przystrzyżona trawa nie wzbudziła jej sympatii. Nie zbliżając się do niej zaczęłam głaskać trawę. Mała, zaintrygowała patrzyła na mnie jak na ufoludka. Na jej twarzy malowało się pytanie: jak można dotykać trawę? Metodą dotykania i wycofywania rączki, powoli raczkowała w moją stronę. Tuż obok mnie zauważyłam mlecza. Pokazałam jej żółty miękki kwiat i zachęciłam żeby kierowała się w moją stronę. Ciągle bojąc się trawy, koniec końców dotarła do mnie. Jej wskazujący paluszek skierowałam ku mleczowi. Dotknęła żółty puch i... uśmiechnęła się. Niebezpieczna wędrówka po trawie zakończyła się dla niej szczęśliwie. Opanowała własny strach przed nieznanym, ale odkryła nowe sensoryczne wrażenia. W nagrodę odnalazła bezpieczną przystań w moich ramionach.
P.S. Zrobiło się ciepło i przyjemnie, lada dzień rozkwitnie bez. Aż ciężko jest mi wyobrazić sobie powrót do miasta...
No comments:
Post a Comment