October 27, 2016

Nieperfekcyjna Mama


Szczerze powiedziawszy to nigdy nie lubiłam narzekać na pogodę. Niestety w tym roku miarka się przebrała po tym kiedy kilka dni z rzędu rzęsiste deszcze zaburzyły nam (mi i Lu) rytm dnia. Zazwyczaj wychodzimy spacerować rano po śniadaniu, a tu z powodu lejących się z nieba strug deszczu mogłyśmy dopiero wyjść w okolicach zmroku. Wtedy też nagle okoliczne uliczki zaludniały się maluchami stęsknionymi za świeżym powietrzem i udręczonymi rodzicami marzącymi o chwili świętego spokoju bez marudzących dzieci obok. U nas deszczowe domowe marudzenie było spotęgowane kolejnymi wyrzynającymi się ząbkami. Noc z wtorku na środę była istnym horrorem. Ludwiczka obudziła się po pierwszej i mimo naszego zaangażowania, lulania i śpiewania słodkich kołysanek nie mogła zasnąć. A nawet jak zasnęła to budziła się po chwili z płaczem. Nie pomógł jej nawet sprawdzony lek przeciwbólowy. W końcu, aby ukoić jej cierpienie i dać poczucie bliskości i bezpieczeństwa wylądowała w łóżku w naszej sypialni. Tak mocno wtuliła się we mnie, że czułam trzepotanie jej rzęs na moich policzkach, bo nie mogła zasnąć. Biedny malutki motylek. Kiedy ja już zasypiałam, a ona ciągle nie, to swymi malutkimi rączkami przyciągała moją twarz do swojego czółka, abym ją w nie całowała. Mała kochana dziewuszka. Noc z kategorii tych najgorszych przeszła do historii. Dzisiejsza była rekompensatą po poprzedniej. Obudziła się dopiero około 5, potem o 6:30 i pospała do 8:15. Absolutna rewelacja!

Niedawno przeczytałam bardzo mądrą i lekką lekturę dla Mam pod tytułem "Nieperfekcyjna Mama" Anny Dydzik, mamy trzech córeczek. Książka jest po prostu fantastyczna, nie wiem jak Ania to zrobiła, ale chyba czyta w myślach wszystkich mam i w książce na 235 stronach (mogło by ich być jeszcze więcej! :D) opisuje największe dylematy z którymi się na co dzień borykamy. Czy wyglądać pięknie i zaniedbać dom? Czy bawić się z dzieckiem/dziećmi kosztem własnego odpoczynku? Czy totalnie poświęcić się rodzinie i zapomnieć o własnym rozwoju i poczuciu własnej wartości? Wszystkie te odpowiedzi znajdziecie w książce, a kluczem do odnalezienia równowagi jest LUZ i DYSTANS. Jeśli któraś z Mam ma z tym problem to najlepiej niech sobie wołami wymaluje to hasło na ścianie. Jesteśmy tylko istotami ludzkimi mającymi prawo do błędów i potknięć, a nie robotami, perfekcyjnymi mamuśkami, które zarzynając siebie na koniec zatracą własne "ja", z dzieci zrobią małe bożki, którym wszystko wolno i ostatecznie będą nieszczęśliwe w perfekcyjnej wyimaginowanej i wykreowanej przed media idealnej rzeczywistości bez nadwagi, problemów z dziećmi i stosem prania. Tak się nie da! Koniec końców będą sfrustrowane tym, że nie nadążają za swoimi niemożliwymi celami i wyobrażeniami. I Ania namawia, abyśmy jako matki były silne, miały odwagę powiedzieć "nie", kiedyś jakaś kolejna super złota rada "życzliwych" nam się nie podoba i abyśmy ufały naszej kobiecej, a przede wszystkim matczynej intuicji. Jest to książka z gatunku z tych, które na stałe zagoszczą w mojej biblioteczce. A na deser prezentuję Wam cytat, który bardzo mi się spodobał i który jeszcze bardziej utwierdził mnie, że moja obecna sytuacja życiowa w której jestem mamą ma sens:
"Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że macierzyństwo to ciężki kawałek chleba. Ale tylko ono dostarcza nam tylu radości, satysfakcji i poczucia, że mimo różnych trudności, zawsze warto się starać. Warto chcieć się starać. Co pamiętasz ze swojego dzieciństwa? A co chcesz, żeby zapamiętało twoje dziecko? To dobry drogowskaz, wspomnienia zostaną bowiem na zawsze. 
Dziecko niemowlakiem jest tylko przez chwilę, tylko raz zostaje przedszkolakiem, a potem uczniem. Każdy etap zdarza się tylko raz. Czy to nie jest straszne? Wiem, że bywa ciężko, że czasem masz ochotę wyjść z domu i nie wrócić, czasem wydaje ci się, że kolejny raz dałaś plamę. Ale uwierz mi, jeszcze za tym zatęsknisz. Odzyskasz upragniony wolny czas, taki tylko dla siebie. Będziesz wychodzić z domu dokąd chcesz i kiedy chcesz, bez tłumaczenia się komukolwiek. Będziesz spacerować do woli, pójdziesz do kina, pojedziesz na wycieczkę, przetańczysz całą noc bez obaw, że dzieci w domu płaczą i opiekunka sobie nie poradzi. Będziesz planować, spełniać swoje najskrytsze marzenia, robić, co ci się podoba, to wszystko, na co dziś nie możesz sobie pozwolić.
Czyżby wolność? (...) Wychowałaś już dzieci. (...)Teraz masz to, za czym tęskniłaś, płacząc w poduszkę podczas kolejnej nieprzespanej noc. Marzyłaś o samotnych zakupach, a musiałaś je robić w pośpiechu, bo dzieciaki roznosiły sklep. (...) A teraz już nigdy nie będziesz stała w kolejce do apteki przerażona, że znów wszystkie kaszlą, znów rozwija się infekcja, znów masz zmartwienie. (...) Nie łudź się, zatęsknisz jeszcze  za tym, stojąc w oknie i czekając, aż przyjadą do mamy na święta. Wieczorem nie zajrzysz już do ich  pokoju i nie popatrzysz, jak smacznie śpią. Wstając rano, pożałujesz, że już nie masz komu zrobić śniadania. W cichym, tak dziś upragnionym cichym domu zabraknie ci tych dziecięcych wrzasków, pisków... i płaczu nawet. Zatęsknisz za byciem mamą na pełen etat, dwadzieścia cztery godziny na dobę ("Nieperfekcyjna mama", Anna Dydzik, Wydawnictwo Muza, 2016). 



No comments:

Post a Comment